sobota, 13 kwietnia 2019

Czy pozytywne myślenie działa?

Od 1.01.2020 zapraszam na moją nową stronę Slowasawazne.pl

Mówi się, że pozytywne myślenie jest podstawą sukcesu, ale jak zwykle rzeczywistość jest nieco bardziej skomplikowana (i zarazem bardzo inspirująca), o czym miałam okazję się dowiedzieć oglądając wykład dr Ewy Jarczewskiej-Gerc, psycholożki społecznej i trenerki biznesu. Jak to ja, postanowiłam odnieść wiadomości uzyskane podczas wykładu do zmiany, jaką jest przejście na weganizm.

Dr Ewa Jarczewska-Gerc pracuje na Uniwersytecie SWPS i zajmuje się psychologią motywacji, efektywnością i wytrwałością w działaniu oraz symulacjami mentalnymi. Wykład „Rozwój vs pseudorozwój. Dlaczego łatwo się pomylić?”, nagrany w styczniu 2019 roku, obejrzałam niedawno na kanale SWPS na youtube.

Podstawowym elementem rozwoju jest zmiana, a rozwój osobisty związany jest ze zmianami świadomymi, w których realizację wkładamy wysiłek. Dr Jarczewska-Gerc  mówi, że w naszym podejściu do zmiany możemy skupić się na pożądanym wyniku wieńczącym zmianę lub na procesie, w który angażujemy się, by zmianę zrealizować. Badania, w tym doświadczenia przeprowadzane przez prelegentkę, wskazują, że podejście zorientowane na proces (nie na wynik) jest dużo skuteczniejsze. Dotyczy to na przykład takich kwestii jak odchudzanie, ograniczenie palenia papierosów, osiągnięcie dobrych wyników na egzaminach czy dobrze zrealizowane wystąpienie publiczne.

I właśnie w podejściu do zmiany, w tym orientacji na wynik lub proces, pojawia się pojęcie pozytywnego myślenia a także, o czym opowiada dr Jarczewska-Gerc, myślenie negatywne. I co ciekawe, ani myślenie pozytywne nie jest jednoznacznie pozytywne, ani myślenie negatywne jednoznacznie negatywne. Dlaczego? 



Dwa optymizmy i dwa pesymizmy
Okazuje się, że możemy wyróżnić po dwie podkategorie każdego z tych podejść. Bierny optymizm jest typową orientacją na wynik. Skupiam się na sukcesie, wyobrażam sobie siebie 20 kg szczuplejszą, niepalącą, odbierającą dyplom ukończenia prestiżowej uczelni. Zaczynam wierzyć, że wizualizacja samego sukcesu mi go przybliży, podczas gdy jest to mylne przekonanie. Dowodzą tego badania dając ewidentnie przewagę tzw. aktywnemu optymizmowi, który sprawia, że oczekując pozytywnych wyników własnych działań, skupiamy się na procesie, planujemy i realizujemy kolejne działania i poszukujemy satysfakcji w tej aktywności. Wtedy dobry wynik staje się niejako produktem ubocznym tego, w co się angażujemy.  W negatywnym myśleniu, mamy oczywiście do czynienia z pesymizmem depresyjnym, gdzie zawsze szklanka jest do połowy pusta i we wszystkim widzimy przeszkody nie do pokonania. Natomiast jest jeszcze pesymizm defensywny, który pomaga zidentyfikować problemy po to, aby przygotować odpowiedni plan ich rozwiązania. 

Jak to się przekłada na przejście na weganizm? Najwyraźniej w dokonywaniu zmiany, czy w pomocy jej dokonania, przydatne jest podejście zorientowane na proces, łączące aktywny optymizm z dodatkiem pesymizmu defensywnego. Generalnie skupiamy się na tym, że cel jest osiągalny (przewaga optymizmu) i zabieramy się za określenie planu, krok po kroku, który doprowadzi nas do tej zmiany (optymizm aktywny!). W przypadku weganizmu jest sporo rzeczy, które możemy zaplanować, choćby przygotować listę produktów, jakie dobrze mieć zawsze na stanie i je zakupić, spisać ulubione produkty lub dania roślinne, które już lubimy, a także takie produkty lub dania niewegańskie, których zamienniki chętnie byśmy znaleźli, poszukać je i wypróbować. W ramach optymizmu aktywnego, możemy przygotować listę przykładowych śniadań, obiadów, kolacji, deserów i przekąsek i je wypróbować w pierwszych paru tygodniach, zrobić rozeznanie w sklepach z butami i odzieżą a także w opcjach dotyczących kosmetyków i środków czystości. Pamiętamy przy tym, że optymizm aktywny pomaga nam skupić się na działaniu, a satysfakcją jest często przyjemność niespodziewanych odkryć kulinarnych i bardzo ważne poczucie sprawczości. 

Natomiast pesymizm defensywny przyda nam się w przygotowaniu planu działania w sytuacjach kryzysowych, kiedy na przykład zachce nam się zjeść kotlet schabowy czy krowi ser, a także kiedy spotkamy się z nieprzyjemnymi żartami ze strony znajomych czy rodziny. Co ciekawe, wizualizacja naszej reakcji na problem uruchamia części mózgu odpowiedzialne za ruch i pomaga później lepiej zrealizować działanie w rzeczywistości. Pamiętajmy jednak, by przewagę w naszym działaniu miał optymizm aktywny, bo – jak ostrzega dr Jarczewska-Gerc – pesymizm defensywny jest bardzo wypalający. Psycholożka podkreśla także, że jak w każdej zmianie, musimy pamiętać o celu, który wyznacza nam drogę, bo wówczas łatwiej pozostać w trybie samokontroli (gdzie właśnie radzimy sobie z różnymi drobnymi problemami, mimo zmęczenia czy smutku, bo przyświeca nam ta głębsza satysfakcja) zamiast popadać w tryb samoregulacji (gdzie najważniejsze staje się zadbanie o dobre samopoczucie tu i teraz i np. zjedzenie kotleta, do którego jesteśmy wciąż przyzwyczajeni). 

Myślę, że ważną wskazówką dla aktywistów jest to, by nie pomijać wartości pesymizmu defensywnego. Jeśli ktoś przedstawia potencjalne przeszkody, może robi to właśnie po to, żebyśmy pomogli mu ułożyć plan ich pokonania. Trzeba po prostu zobaczyć, czy na taki plan zareaguje pozytywnie. 

Dobra psychologia, podparta teorią i praktyką, może wymiernie pomóc. Warto z niej korzystać.

Czytaj dalej:
  • a raczej oglądaj: wykład, na którym opiera się mój dzisiejszy wpis, dr Ewa Jarczewska-Gerc "Rozwój vs pseudorozwój. Dlaczego łatwo się pomylić? (32min) (LINK)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz